Najnowsze wpisy


kwi 05 2008 Learning to fly
Komentarze: 0
Sobota, 23:47 to czas startowy. Do tego czasu wydarzyło się wiele, chyba całe moje życie. Może jego jedna trzecia jak nie umrę na raka. Zalozylem bloga jak dzieciak, chociaz dawno przestalem nim byc. Chyba jest troche tak, ze nie mam sie komu wygadac, miedzy innymi wlasnie dlatego, ze juz wlasnie dawno dzieciakiem nie jestem. A jak tracisz pewna naiwnosc i stajesz sie ostrozny, wtedy bardziej powsciagliwie podchodzisz do szczerych rozmow. Kurwa, widac bilans jest taki, ze piszesz bloga.
Jarasz fajki i wypijasz w ciagu tygodnia srednio 0,7 mocnego alkoholu.
Brzmi zachecajaco? To dorosnij:) Fcuk. Moze sie zatrudnie do reklamy polomosu.

Nie wiem od czego zacząc. Nie wiem gdzie jest początek tego wszytskiego. Chyba w tym miejscu jest koniec. w tym miejscu padają słowa, które nie zostały nigdy wypowiedziane i nie miały być, są jakimś przejawem myśli, które powinny zostać prywatnie pod głową. I nie do konca, zawsze sobie myślę, że wszystko można namierzyć. Nigdy więc nie dam żadnego detalu, który by podziałał lokalizacyjnie.

Właśnie mi przyszło do głowy, że rozliczam się tu z samym sobą, jestem szczery, a te grube korporacyjne chuje zarabiają gruby szmal, tworząc potrzebę i rozwiązania rynkowe, czego wynikiem jest blog. Po prostu jest troche obrzydliwe, ze rozbie to rozliczenie w takim miejscu.

Wiec znowu poczatek. Jestem kilka lat po ukonczeniu studiow. Zyje kilka lat z dziewczyna. Jest ok, niczego nie brakuje, ok zarabiam, chociaz w tym miescie milion osob zarabia lepiej. Nie stac nas na super samochod, ale stac nas na drobne luksusy. Dobra butelka wodki, szkockiej, dobre wakacje na koncu swiata, dobry sprzet, czasami grube rachunki w knajpie. Jesgtesmy mlodzi. I szczerze mowiac, troche mam to w dupie. Just do not care. Jak bylo gorzej to nie zdychalem, ze tego nie mialem. Wiec teraz tez nie pompuje sie z dumy. Mam to w dupie. Chociaz troche pije. Moze troche pijemy. Tak dla luzu. Nie wiem jak jest w innych domach, ale teraz pomyslalem, ze wypijamy sporo wina,

Skroce swoje zycie. Jest mi do dupy. Pogubilem sie. Szukam kumpla, ktorego nie mam. Szukam wsparcia, ktorego nie mam. Nie wiem, czy sie nie stalem zgorzknialym chujkiem, ktory medzi, ze mu zle. Chyba jest taka mozliwosc. Odechciewa mi sie gadac. Nie chce mi sie nawet udawac, ze jestem fajny. Czasami wszystko ze mnie opada. Odcinam sie i glubie sie. Z jednej strony tyle bym chcial powiedziec i zrobiic, z drugiej mi sie po prostu nie chce. Dosc mam ciaglego dopasowywania sie, nie chce mi sie udawac, ze jestem sympatycznym kolesiem i robic sztucznych min, jak tak nie jest.

Troszke to brzmi na zgorzkienie. Ale to suma czynnikow i suma wyborow. Jechalem swoim zyciem jak jednotorowa kolejka i nie zatrzymywalem sie, nie myslalem zbytnio. Az pewnego dna spojrzalem w nowej osoby, zupelnie przypadkiem, niechcacy w jej oczy. Jej a jej to znaczy jej, ktorej nie bylo wczesniej, i nie miala prawa sie pojawic w sprawie oczu na pewno, ale jakos sie to stalo i mnie zatrzymalo. Rozwalil sie moj system polaczen, lancuch celi, sciezka, path. Po prostu sie to rolezcialo. Zostalem z tymi czesciami rozwalonymi, siedze z nimi i jak dziecko na sile chce je poskladac, skleic. Ale nie potrafie. Wiem, ze to minie za jakis czas. Wiem, ze to tylko moj problem. Wiem, ze ona tego nie ma, wiem tez czemu sie to wydarzylo, potrafie to wytluczaczyc na zasadzie moje ujemnosci i moich brakow i zdaje sobie z tego sprawe. 
 
A jednak to dreczy. Piekne ciemne oczy jak pomost. Piekne ciemne (oczywiscie, ze wiem jaki maja kolor) oczy, tak glebokie, ze jak spojrzysz czujesz ja. Smieja sie, bladza czasami, biegna prawie zawsze. Ale masz takie wrazenie, jakbys sie w niej zanuzal patrzac w jej oczy. Jak by wyciagnela reke i Cie przytuliala. Cala jest piekna. Jesli wziac pod uwage wnetrze, postrzeganie swiata - ja mysle, ze to najpiekniejsza kobieta swiata. najpiekniejsza z calego mojego zycia. I bracie gwarantuje Ci, ze nie poznales takiej kobiety. Bo ja ich troche mialem w zyciu, z kazdego gatunku. Ale ta jest po prostu tak niesamowita i tak cudowna, ze to jest nie do opisania. Nie da sie. jest perfect.

Za 100 lat nauki dobroci, pokory, inteligencji, rozumineia innych nie siegne jej 20%. Po prostu ponad klase.
Wiec moglem sie pogubic? Kazdy facet by sie zgubil. Gwarantuje.